Jest gdzieś na głębokiej prowincji, zagubiona poczekalnia. Co w niej wyjątkowego? Zupełnie nic. No może, poza napisami na ścianach, które śmieszą, żenują, niektórych może szokują. Ich autorzy mają dziś po 30 - 40 lat, wiodą gdzieś tam spokojne życia, zupełnie nie pamiętając o śladach, pozostawionych przez siebie w tym niewielkim pomieszczeniu. Pewnego dnia, pewnie przyjdzie do niego ekipa remontowa z wiadrami i pędzlami, a wtedy znikną napisy. Zniknie też klimat tego miejsca, które było świadkiem i towarzyszem, wielu moich rozstań, tęsknot i powrotów. To właśnie ku ich pamięci postanowiłem wykonać tych kilka "antyfotografii".
Mój ulubiony napis.
Pietruszkę???
Co autor miał na myśli?
Śmietnisko.
Jest i kącik poetycki.
Skoro to "antyfotografie" musi być i "antyautoportret".
czy to moja nowa miłość - Poznań?
OdpowiedzUsuńNie, to stacyjka o nazwie Stare Bojanowo na trasie Poznań - Wrocław.
OdpowiedzUsuńa już miałam nadzieję, że poprę swoją teorię o tłumach samozwańczych poetów z Poznania, którzy wylewają żale na ściany wszelakie.
Usuńmój ulubiony https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/q85/s720x720/1005228_684309504931826_1220364539_n.jpg
Oj w Poznaniu też się trafiają ciekawe. Mój ulubiony brzmi: "Potrzeba grama gówna by zepsuć kilo kawioru, jeden gram kawioru nie poprawia w niczym smaku kilograma gówna." :D
Usuńnie udało mi się go spotkać, ale może kiedyś nadrobię! :)
UsuńTrzeba wiedzieć gdzie szukać :)
Usuń