środa, 30 grudnia 2015

Podsumowanie roku 2015


Z pleneru W Starym Młynie. Modelka: Justyna Fercho

   Ocenianie własnych prac to zawsze najtrudniejsze zadanie dla każdego twórcy. W tym roku uczciwe spojrzenie wstecz i wybór najlepszych zdjęć z mijającego roku okazał się dla mnie sporym wyzwaniem - tak aby skompilować w miarę obiektywny przekrój tego co się działo, a jednocześnie nie przesadzić z ilością obrazów, które przez swoją różnorodność, często nie pasują do siebie ani formą ani tematyką. Popadłem już chyba w nałóg odrzucania zdjęć, przebierania w nich, pokazywania jednej klatki z trzydziestu sześciu zrobionych. Zostawiam za sobą kilometry filmu, z którego w sposób niezmiernie surowy ujawniam światu jedynie centymetry, co z pozostałą częścią? Pieczołowicie zbieram wszystkie zdjęcia, które pewnego dnia w kontekście innych, mogą wybrzmieć zupełnie nową siłą. Tak właśnie się stało w tym roku, zakończyłem pracę nad swoją autorską książką fotograficzną "Notatnikt", która zawiera wybór obrazów z lat 2012 - 2015, również takich, których nikomu nigdy wcześniej nie pokazywałem. Mam nadzieję wkrótce udostępnić tę książkę publiczności, ale o tym kiedy indziej...

Z pleneru uczelnianego w Skokach.

    W 2015 rozpocząłem trzeci rok studiów fotograficznych, wpłynęły one znacząco na moje patrzenie na świat oraz na sprawy samej fotografii, ale myślę, że również bez nich fascynowałbym się tym tematem równie mocno. Tenże rok, przyniósł mi wiele nowych fascynacji i odkryć, które przełożyły się na jakość i treść moich obrazów. Jednocześnie nadal, trwa moje rozdarcie między fotografią konceptualną a portretową, abstrakcją formy, a "pokazywaniem palcem" na urywki rzeczywistości bez konieczności tłumaczenia się dlaczego właśnie ten fragment mnie zafascynował. 


"Metropolis"

Pozowała: Alicja Mańkowska

Z cyklu "Osiem i pół" modelka: Helena Urban

Z cyklu "Osiem i pół" modelka: Izabela Miszewska

Z pleneru W Starym Młynie. modelka: Justyna Fercho

Portret Jędrzeja

   Jednym z najważniejszych odkryć tego roku była dla mnie magia fotografii natychmiastowej. Polaroid przez swoją prostotę, umożliwił mi zapomnienie na chwilę o technicznych aspektach powstawania obrazu, a zmusił do wysiłku nad stworzeniem kadrów, które będą sobą uzasadniać użycie takiej formy fotografii. 


Modelka: Marta Szewczyk


Z pleneru W Starym Młynie, modelki: Magdalena Zawada i Katarzyna Spychała

Z pleneru w Starym Młynie, modelka Helena Urban


Pozowała: Alicja Mańkowska

    Inną istotną zmianą, jest dla mnie podejście i użycie do koloru. Do tej pory bałem się go, uciekałem w fotografię czarno - białą, która dawała mi złudzenie, że wystarczy skupić się na fakturze i transparentności fotografowanego przedmiotu, by uzyskać dobrą kompozycję. Kolor jest o wiele bardziej wymagający pod tym względem i w tym roku odważyłem się, naprawdę świadomie po niego sięgnąć.



Zdjęcie wykonane w technice Technikolor (trzy ekspozycje przez trzy kolorowe filtry - czerwony, zielony i niebieski, na czarno-białym filmie, ponowne pokolorowanie i połączenie klatek w postprodukcji). Pozowała Kornelia.

Nokturn nr 1

Nokturn nr 2 

    W przyszłym roku czeka mnie dyplom. Wielkie wydarzenie, po którym dostanę świstek (być może pierwszy z kliku), na to że jestem fotografem. Myślę, że mimo iż tak naprawdę robię zdjęcia od nieco ponad trzech lat, dzięki intensywności doświadczeń przez które przeszedłem - jestem już prawie na to gotowy. Czy dobrze mi się wydaje? Możliwe że zweryfikuję to czytając ten tekst - sprawozdanie z mojego stanu świadomości, za rok. 



niedziela, 12 kwietnia 2015

Olga









Modelka: Olga
czarno białe: pentacon six + Ilfiord Delta 100
kolor: Minolta 3xi + Superia 200
ostatnie: cyfrowo (udany pomiar światła)

czwartek, 29 stycznia 2015

Palenie w piecu.


Pozbierałem rozrzucone: 
rozrzuciłem obumarłe. 
Ile trzeba się natrudzić, 
żeby zlepić z prochów - garnek. 

Garnek w domu - rzecz potrzebna, 
na miód pszczeli i gorczycę. 
Siedzę teraz. W piecu palę. 
I u ręki palce liczę.

Liczyć palce - rzecz okrutna. 
Łatwa. I ogromnie smutna. 

Napisałem list do matki - 
Jakbym z kwiatu otrząsł jabłoń. 
W głowie mi zakotłowało - 
tak wysoko i bezdomnie. 
I upadłem twarzą na dno. 
Żółty mnie podziobał dzwoniec.

Upaść na dno - rzecz okrutna. 
Łatwa. I ogromnie smutna. 

Drogi mi się zagubily, 
jakby wszystkie z wiatru były. 
Obróciłem się na wiatr: 
Jakie drogi - taki świat. 

Nie mieć drogi - rzecz okrutna. 
Ludzka. 
I ogromnie smutna. 

Mieczysław Czychowski







O sensie rozmawiał ze mną i pozował Jędrzej.