Długo wahałem się czy pokazać to zdjęcie. Z założenia jest ono nieudane - poruszona twarz. Nie byłem w stanie go poprawić, bo to była "ostatnia klatka". Teraz patrzę na nie trochę inaczej, owo poruszenie wynika, z temperamentu fotografowanej osoby, a czy nie jest wspaniale, kiedy portret jest czymś więcej niż prostym zapisem wyglądu zewnętrznego?
Lubitel 166 z nakładką 4.5x6 i Fomapan 100